czwartek, 8 stycznia 2015

Nadal w domku.
Krystianek święta spędził w domu. Niestety podczas ostatniego pobytu na oddziale synek zaraził się rotawirusem i kilka dni męczyliśmy się z okropną infekcją. Na szczęście szybko minęła. Nie ma to jak w domu. Krysti ma mnóstwo energii. Bardzo późno chodzi spać. Potrafi bawić się nawet do 2 w nocy. Wczoraj stwierdził, że,, spanie jest strasznie nudne" i nie ma na to czasu.
Krystianek bardzo ładnie mówi pełnymi zdaniami. Z jedzeniem też nie ma wielkiego problemu. Choć nadal ma swoje zachcianki. Potrafimy o 23 gotować sosik z mięskiem albo robić pieczone ziemniaczki.
Jeśli chodzi o kolejną operację, to nie znamy konkretnego terminu. Wszystko zależy od ilości płytek. Morfologia jest dobra, a płytki stale rosną. W sobotę Krysti miał ich 62 tys. Wiemy, że operację najlepiej przeprowadzić przed radioterapią. A naświetlania zaczynamy 21 stycznia.
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale bardzo przeżywam to, że choroba nadal się rozwija i musiałam się przez jakiś czas wyciszyć, uspokoić. Niestety nie jest to takie łatwe. Przychodzi tysiąc myśli do głowy. I ta kolejna ciężka operacja. Zmiany nowotworowe znajdują się przy głównych naczyniach krwionośnych. Będzie to bardzo trudna i ryzykowna operacja. Ale trzeba ja przeprowadzić, nie ma wyjścia.
Dziękujemy za wszystkie prezenty, które Krystianek dostał na mikołajki i z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Wszystkie sprawiły mu mnóstwo radości.
Zdjęcie użytkownika Krystian Polkowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz