poniedziałek, 3 listopada 2014

Krystianek przez ostatnie kilka dni gorączkował a wszystkie wyniki były dobre. Miał nawet zrobione dodatkowe badania i nic nie wykazały. Lekarze zdecydowali, że trzeba usunąć wkucie udowe i założyć nowe. W piątek pojechaliśmy do innego szpitala na blok operacyjny. Tam Synkowi założono nowe wkucie w drugiej nóżce. Niestety nadal ma stan podgorączkowy i nie wiadomo dlaczego.
Kolejnym niepokojącym objawem jest powiększenie wątroby i obwodu brzuszka, a także wzrost wagi. Krystianek ostatnio dużo gromadzi w sobie wody i musi dostawać leki moczopędne. Wszyscy boimy się, że może to być VOD- choroba wenookluzyjna wątroby. Choć wyniki morfologii nie wskazują na to i niech tak zostanie. Jutro Synek będzie miał robione usg więc trzymajcie kciuki, żeby opis był dobry.
Jeśli chodzi o śluzówki, to cały przewód jest w ranach, jakby obdarli go ze skóry, ale widać, że powolutku cofają się zmiany. Krysti ma stały 24 godzinny wlew morfiny, bo tramal nie uśmierzał bólu. Przez kilka dni nawet nic nie mówił. Teraz Krystianek troszkę zaczął pić, nadal nic nie je, ale dostaje żywienie w kroplówce.
Niestety ja zaraziłam się wirusem i nie mogę być z Synkiem. Tata za to świetnie sobie daje radę. Krysti coraz więcej się bawi i z dnia na dzień odzyskuje siły.