Krystianek
przez ostatnie kilka dni gorączkował a wszystkie wyniki były dobre.
Miał nawet zrobione dodatkowe badania i nic nie wykazały. Lekarze
zdecydowali, że trzeba usunąć wkucie udowe i założyć nowe. W piątek
pojechaliśmy do innego szpitala na blok operacyjny. Tam Synkowi założono
nowe wkucie w drugiej nóżce. Niestety nadal ma stan podgorączkowy i nie
wiadomo dlaczego.
Kolejnym niepokojącym objawem
jest powiększenie wątroby i obwodu brzuszka, a także wzrost wagi.
Krystianek ostatnio dużo gromadzi w sobie wody i musi dostawać leki
moczopędne. Wszyscy boimy się, że może to być VOD- choroba wenookluzyjna
wątroby. Choć wyniki morfologii nie wskazują na to i niech tak
zostanie. Jutro Synek będzie miał robione usg więc trzymajcie kciuki,
żeby opis był dobry.
Jeśli chodzi o śluzówki, to cały przewód jest w
ranach, jakby obdarli go ze skóry, ale widać, że powolutku cofają się
zmiany. Krysti ma stały 24 godzinny wlew morfiny, bo tramal nie
uśmierzał bólu. Przez kilka dni nawet nic nie mówił. Teraz Krystianek
troszkę zaczął pić, nadal nic nie je, ale dostaje żywienie w kroplówce.
Niestety ja zaraziłam się wirusem i nie mogę być z Synkiem. Tata za to
świetnie sobie daje radę. Krysti coraz więcej się bawi i z dnia na dzień
odzyskuje siły.