niedziela, 21 września 2014

Za nami szósty dzień chemii

Jutro kończymy chemię. Nareszcie.
Krystianek ma mnóstwo energii. Nawet nie chce oglądać bajek, tylko biega, bawi się i oczywiście rozrabia. Niestety jest bardzo ciężko utrzymać go na kabelku. Dziś był moment, w którym wyrwał strzykawkę z chemią z pompy. Na szczęście nic mu się nie stało, ale nie można zostawić naszego rozrabiaki nawet na chwilę samego.
Krystianek obie chemie dostaje do portu. Po ostatnich przejściach z wenflonami nikt nie zaryzykował aby podać winkrystynę do drugiego wkucia. Już raz było podejrzenie wylania chemii. W trakcie drugiej chemii TVD pękła żyłka i Krystianek był nastrzykiwany solą żeby nie było martwicy.
Niestety z jedzeniem jest trochę gorzej, znów Krysti je tylko same naleśniki, ale dobrze, że w ogóle coś je.
Synek bardzo późno chodzi spać a wcześnie rano wstaje. Często się zdarza, że ja padam ze zmęczenia razem z nim, dlatego wybaczcie, że tak długo nie pisałam.


Zdjęcie
13.09 Nareszcie udało się...
Dziś wyjęto Krystiankowi dren. Po 17 dniach siedzenia i leżenia, mógł w końcu pochodzić.
Wcześniej była próba i zamknięto drenaż na 24 h, ale okazalo się, że znów pojawila się odma. Tym razem kontrolne rtg nic nie wykazało i niech już tak zostanie. Krystianek już wystarczająco namęczył się z tym całym drenażem. Na szczęście udało się uniknąć operacji.
Krysti nie dostał chemii ze względu na dren. Najprawdopodobniej zaczniemy chemioterapię w przyszłym tygodniu. A później jedziemy na przeszczep szpiku do Wrocławia.

poniedziałek, 1 września 2014

Mam dla Was dobre wieści od Krystianka i jego mamy! Jego siła do walki jest niesamowita! Jeszcze kilka godzin temu leżał zaintubowany, z rurkami w buźce, prawie nieruchomo a teraz? Bawi się, ogląda bajki, oddycha samodzielnie! Lekarze chcieli zrobić próbę, myśleli że będą musieli go zaintubować ponownie, ale nasz kochany Krystianek zadziwił wszystkich :)
Odma utrzymuje się nadal i dziurka w płucu również ale na razie operacji nie będzie.
Kochani trzymajcie kciuki za Krystianka! Teraz musi być już tylko lepiej!

Karolina.