Jest bardzo ciężko....
Długo zbierałam się żeby napisać, bo bardzo trudno mi dzielić się złymi informacjami.
W piątek wróciliśmy do naszej sali na onkologię. Jednak bardzo szybko zmieniliśmy ją na taką bliżej pielęgniarek. Tam zaczęły się problemy... Krysti bardzo ciężko i głośno oddychał, inhalacje pomagały tylko na chwilę.Cały czas dostawał tlen. W końcu przyszedł taki moment, że nie mógł złapać powietrza. Podano mu adrenalinę i kolejne sterydy. Gdy sytuacja trochę się uspokoiła, Synek został przewieziony na oiom. Walczyliśmy prawie całą noc o to żeby Krystianek zaczął lepiej oddychać. Po zrobieniu rtg okazało się że w całym płucu zrobiła się odma. Pani chirurg założyła kolejny dren. Płuco się rozprężyło, ale nadal pozostał problem z oddychaniem. Krysti pokazywał, że nie może oddychać, a ja poza trzymaniem maseczki z tlenem, nic nie mogłam zrobić. Nie pomagały ani leki ani tlen. W końcu Synek został zaintubowany... Na szczęście bardzo ładnie poradził sobie z samodzielnym oddychaniem przez rurkę. Nie ma konieczności podłączenia go do respiratora. Dostaje tylko trochę tlenu. Nie wiemy dokładnie dlaczego tak się stało. Lekarze podejrzewają zwężenie dróg oddechowych.
Wczoraj usłyszeliśmy kolejną złą wiadomość, w płucu Synka zrobiła się duża dziura. Czekamy do jutra... Jeśli dziurka się sama nie zamknie to w poniedziałek Krystianek przejdzie kolejną operację.
Długo zbierałam się żeby napisać, bo bardzo trudno mi dzielić się złymi informacjami.
W piątek wróciliśmy do naszej sali na onkologię. Jednak bardzo szybko zmieniliśmy ją na taką bliżej pielęgniarek. Tam zaczęły się problemy... Krysti bardzo ciężko i głośno oddychał, inhalacje pomagały tylko na chwilę.Cały czas dostawał tlen. W końcu przyszedł taki moment, że nie mógł złapać powietrza. Podano mu adrenalinę i kolejne sterydy. Gdy sytuacja trochę się uspokoiła, Synek został przewieziony na oiom. Walczyliśmy prawie całą noc o to żeby Krystianek zaczął lepiej oddychać. Po zrobieniu rtg okazało się że w całym płucu zrobiła się odma. Pani chirurg założyła kolejny dren. Płuco się rozprężyło, ale nadal pozostał problem z oddychaniem. Krysti pokazywał, że nie może oddychać, a ja poza trzymaniem maseczki z tlenem, nic nie mogłam zrobić. Nie pomagały ani leki ani tlen. W końcu Synek został zaintubowany... Na szczęście bardzo ładnie poradził sobie z samodzielnym oddychaniem przez rurkę. Nie ma konieczności podłączenia go do respiratora. Dostaje tylko trochę tlenu. Nie wiemy dokładnie dlaczego tak się stało. Lekarze podejrzewają zwężenie dróg oddechowych.
Wczoraj usłyszeliśmy kolejną złą wiadomość, w płucu Synka zrobiła się duża dziura. Czekamy do jutra... Jeśli dziurka się sama nie zamknie to w poniedziałek Krystianek przejdzie kolejną operację.